Dla fascynatów lotniczych historii miasto to powinno zasługiwać na uwagę także, dlatego, że na Ziemi Wadowickiej istnieje najbardziej profesjonalna w Polsce wystawa poświęcona amerykańskiej załodze zestrzelonej na Polską. Jest ona prywatną ekspozycją przebogatej kolekcji Zygmunta Krausa, którego pobyt w latach 80. XX w. w Chicago zetknął go z lotnikami i od tej pory zaczął zbierać pamiątki po amerykańskich samolotach walczących na polskim niebie. Owocem tych działań jest otwarta w 1991 r. wystawa poświęcona m.in. załodze bombowca B-24 „Liberator”, który rozbił się w niedalekich Zygodowicach. Na podstawie kontaktów z członkami tej załogi, którzy ocaleli z katastrofy i żyją do dziś oraz relacji naocznych świadków, Kraus odtworzył historię ostatniego lotu „Liberatora” nr 42-51139 z 485 Grupy Bombowej o nazwie własnej „Hell’s Angel”, doprowadził do powstania ekspozycja w Wadowicach, a w miejscu katastrofy w 1991 r. do postawienia pomnika. W roku 1994 na zaproszenie Krausa oba miejsca odwiedził Vernon Christiansen, jeden z ocalałych lotników z „Hell’s Angel”. Eksponaty zgromadzone na wystawie w jego wadowickim muzeum są niezwykłe. Wiele pochodzi z poszukiwań w ziemi na miejscu katastrofy, część od mieszkańców okolicznych wsi, inne to rzeczy osobiste lotników z „Hell’s Angel”. Na szczególną uwagę zasługuje manekin z kompletnym ubiorem amerykańskiego lotnika oraz oryginalne śmigło stosowane w bombowcach typu „Liberator”, podarowane przez amerykańskich przyjaciół. Są to eksponaty, o które mogłoby być zazdrosne niejedno (nie tylko polskie) muzeum.