Logo Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie

C. 9. Biadoliny

O lotnisku polowym rozlokowanym w Biadolinach w okresie Wielkiej Wojny wiadomo niewiele. Wiadomym jest, iż mieścił się tam punkt etapowy dla oddziałów austrowęgierskich – z racji np. biegnącej tam linii kolejowej.

Biadoliny pod względem lotniczym zapisały się jednak na kartach historii jako miejsce pionierskiej akcji, w której po raz pierwszy współpracowała pomiędzy sobą ciężka artyleria oraz lotnictwo. To stamtąd w okresie od grudnia do maja 1915 roku z maleńkiego lądowiska operowały samoloty armii austro-węgierskiej, a w pobliskim kompleksie leśnym ukryte zostały cztery najcięższe moździerze kalibrze 305 i 420 mm, z których ostrzeliwano Tarnów. Osonbą kwestią jest tam obecność lotnictwa niemieckiego w tym samym okresie – gdyż w trakcie walk z armią rosyjską w początkowym okresie Wielkiej Wojny w rejonie Tarnowa dominowało liczebnie i operacyjnie lotnictwo austro-węgierskie, jednak w początku 1915 r. niemieckie naczelne dowództwo – Oberste Heeresleitung, chcąc nieco zmienić ten układ. Zarządzono by ze stanu ten się nieco zmienił. Hptm. Anton Sieber, Fliegerreferent w Festungskommando Kraków tak wspominał: „Początek roku 1915 r. Pewnej nocy otrzymałem od dowództwa armii (Cieszyn) zaszyfrowaną depeszę: w przeciągu 48 godzin miałyby być położone na lotnisku Rakowice 3 tory. Był początek kwietnia, kiedy trzy dni później udałem się tam z rana konno, panował na lotnisku ruch i ożywienie; niemieckie samoloty krążyły nad Rakowicami. Przez noc przybył tu z Zachodu niemiecki oddział lotniczy BA. 0 (Brieftaubenabteilung 0; dowódca Hptm. V. Dewall). Na torach stał wagon pełniące rolę biura, wagon sypialny i jadalniany, wagony dla członków oddziału oraz wagony transportujące materiały (sprzęt).

Rakowice podlegały mojej szczególnej opiece” I przez zimę 1914/1915 ów niemiecki Feldfliegerabteilung 57. Hptm. Heydera – jako jedyna jednostka lotnictwa niemieckiego w tej części frontu (wraz z austriacką Flik. 15), operował z rejonu lotnisk polowych Jasień i Biadoliny. Warto też odnotować, że rejon ten przechodził z rąk do rąk, a walki pomiędzy 13 marca – 6 maja 1915 r. były bardzo krwawe – śladem po nich jest Cmentarz wojenny nr 271 w Biadolinach Szlacheckich znajdujący się po prawej stronie drogi Wokowice – Biadoliny, biegnącej tuż po południowej stronie linii kolejowej Kraków – Przemyśl. Zlokalizowany jest w lesie, tuż przy tej drodze, naprzeciwko nastawni kolejowej.