Logo Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie

C. 11. Okocim/ Łuk rzeki Uszwicy

O browarze Goetzów w Okocimiu wiedzą praktycznie wszyscy, jednak o tym, że w dobrach tej familii – przy pałacu i browarze – wiosną 1915 r. stacjonowało ok. 1/100 wszystkich samolotów, jakie wówczas istniały na świecie, nie wie prawie nikt. Także i o tym, że z lotnisk węzła okocimskiego wystartował pierwszy na świecie samolot korygujący przez radio ogień najcięższej haubicy o kalibrze 420 mm. Pierwsze – założone pod koniec grudnia 1914 r. -lądowisko w łuku rzeki Uszwicy, przyległe do drogi na Nowy Sącz i parku pałacowego rodziny właścicieli miejscowego browaru – Goetzów, miało charakter tymczasowego lądowiska polowego bezpośrednio przy kwaterze sztabu 4 Armii, rezydującego w pałacu. Wylądowała na nim – jako pierwsza – kompania lotnicza Flik 8. W dniu 5 stycznia 1915 r. zostały rozstawione tam samoloty i wozy taborowe – tego samego dnia zafunkcjonowało też drugie lotnisko w tej okolicy – w Jasieniu Brzeskim.

Lotnicy austro-węgierscy: Max Hesse i Rudolf Stanger na lotnisku w Jasieniu Brzeskim.
Lotnicy austro-węgierscy: Max Hesse i Rudolf Stanger na lotnisku w Jasieniu Brzeskim.

Tzw.: „lotnisko polowe” austro-węgierskiej kompanii lotniczej nie było, wbrew pozorom, byle jaką łąką wybraną przypadkowo. Nie nadawały się do tego celu chłopskie pola podzielone miedzami. Na lotniska wybierano obszerne pastwiska dworskie, przed przyjazdem lotników oddziały inżynieryjne budowały rowy odwadniające, a teren – przynajmniej pobieżnie – wałowano. Pośrodku takiego pola wzlotów organizowana była „wyspa” namiotowych hangarów, zaś każda kompania operowała zazwyczaj z własnego kawałka pola znajdującego się na przeciw ich kwater. „Wszystko było wędrownym cyrkiem” – jak napisał Leonhard Adelt, lotnik i korespondent wojenny w Galicji, w latach 1914-1915.